Problem fałszywego wyboru

Już starożytni Rzymianie odkryli nieprawdę sprawiedliwości zapominającej o żywym człowieku – „Summum ius summa iniuria”. A z drugiej strony zwyczajny instynkt moralny podpowiada nam, że pobłażliwość wobec przestępstw to nie jest żadne miłosierdzie. Teologia polityczna, 1/2003-2004





Czyli zdrada byłaby zerwaniem relacji zaufania przede wszystkim czy przynależności?

Zdrada, myślę, że to jest coś więcej. To jest działalnie przeciwko komuś, kto ma prawo spodziewać się, że ja jestem mu życzliwy, a może nawet ma prawo spodziewać się z mojej strony opieki i obrony. Przypomnijmy sobie, że czymś zupełnie innym było podczas ostatniej wojny podpisanie Volkslisty w GG, a czymś innym na terenach przyłączonych do Rzeszy. W Warszawie czy Krakowie zostanie Volksdeutschem było porzuceniem własnego narodu w sytuacji jego Śmiertelnego zagrożenia, na Śląsku był to w zasadzie desperacki akt ratowania własnego życia w sytuacji Śmiertelnego zagrożenia.

W sensie definicyjnym nie byłoby więc różnicy – poza przedmiotem naturalnie – między apostazją, a zdradą?

W każdym razie zdrada może łączyć się z syndromem apostaty. Mówił mi ktoś, na kogo jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że jego dobry znajomy, mający piękną AK–owską kartę, okazał się współpracownikiem SB. „Dopiero wtedy zrozumiałem – powiedział mi ten ktoś – jego dziwne odzywki przeciwko Armii Krajowej”. Apostazja jest to porzucenie swoich dotychczasowych wartości czy przynależności – porzucenie połączone z agresją przeciwko temu, co dotychczas było mi bardzo drogie. Wydaje się, że dotyczy to zarówno antysemityzmu niektórych osób pochodzenia żydowskiego czy antypolonizmu niektórych Niemców urodzonych w polskich rodzinach na Górnym Śląsku, jak również wrogości wobec swojego poprzedniego wyznania u niektórych neofitów radykalnych ugrupowań protestanckich.

I jeszcze na koniec słowo na temat lustracji. W Polsce Środowiska przeciwne lustracji chętnie odwoływały się do argumentacji religijnej. Czy można mówić o jakimś istotnie chrześcijańskim stanowisku w tej sprawie?

I przeważnie były to środowiska ludzi niewierzących. Przecież nawet czymś nieprzyzwoitym jest takie odwoływanie się do zasad Ewangelii przez ludzi, którzy nie wierząc w Ewangelię czują się bardziej niż Kościół powołani do jej interpretowania. To była oczywista próba instrumentalizacji Ewangelii. Chodziło o to, żeby przekonać, że w Ewangelii orędzie miłosierdzia jest w opozycji do sprawiedliwości, że być miłosiernym to znaczy nie przejmować się zasadami sprawiedliwości. To jest po prostu nieporozumienie. A to sobie już wyjaśniliśmy: w Ewangelii miłosierdzie buduje się na sprawiedliwości, a sprawiedliwość chce być przeniknięta miłosierdziem.

Rozmawiał Dariusz Karłowicz

***


Jacek Salij OP - prof. dr hab., wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, autor wielu książek

«« | « | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...