Problem fałszywego wyboru

Już starożytni Rzymianie odkryli nieprawdę sprawiedliwości zapominającej o żywym człowieku – „Summum ius summa iniuria”. A z drugiej strony zwyczajny instynkt moralny podpowiada nam, że pobłażliwość wobec przestępstw to nie jest żadne miłosierdzie. Teologia polityczna, 1/2003-2004





Przypomina mi się wypowiedź przedstawicielki Instytutu Gaucka podczas jakiejś konferencji w polskim Sejmie. Pytano ją o racje lustrowania profesorów uniwersyteckich. Pamiętam, że to pytanie ją zaskoczyło. Było to pytanie z samego Środka polskiej dyskusji o lustracji. To miałby uczyć młodzież – odpowiadała – człowiek, który wczoraj zaledwie za pieniądze donosił na studentów i swoich kolegów wykładowców? I to jest pytanie, które, muszę przyznać mnie trapi, kiedy myślę o polskim Kościele. Wczorajsi tajni współpracownicy dziś głoszą kazania, spowiadają, wychowują młode pokolenia chrześcijan, jakoś przekazując swoje własne rozumienie wierności, apostazji, zdrady, patriotyzmu, miłosierdzia, grzechu, wolności, odpowiedzialności czy posłuszeństwa.

Czuję dokładnie tak jak tamta pani. Zarazem dopóki naprawdę nie spotkam się z realnym przypadkiem tego rodzaju, będzie to dla mnie problem tylko teoretyczny. Mnie się wydaje, że nawet jeżeli taki ksiądz odbył prywatną pokutę, szczerze się wyspowiadał itd., to z chwilą, kiedy jego niegodne postępowanie stanie się publicznie znane, powinna go obciążyć infamia, czyniąc go niezdolnym do różnych bardziej odpowiedzialnych zadań w Kościele.

Dlaczego ta bolesna sprawa ma przyjść do Kościoła z zewnątrz? Dlaczego proces odnowy nie dokonuje się w Środku Kościoła? Dlaczego ja mam niepokojące uczucie, że te sprawy będą do nas docierać via „Fakty i Mity”?

Myślę, że główny powód jest taki, że dopóki nie znamy faktów, nie ma sprawy.


Ale Kościół był w sprzyjającej sytuacji, żeby zebrać te informacje. Pierwsze władze były niezwykle Kościołowi przychylne. Tadeusz Mazowiecki, który…

Proszę Pana, ja sam jestem, że tak powiem, dowodem na to, że można było nie mieć z tym problemem żadnego kontaktu. A w końcu nie przeżyłem tego czasu gdzieś na marginaliach społeczności Kościoła. Można było żyć dwadzieścia kilka lat jako kapłan Kościoła katolickiego i z tym problemem naprawdę się nie spotkać.

Ale trudno już uwierzyć w to samo w wypadku Episkopatu, prawda? Ludzi, którzy…

To trzeba już porozmawiać z biskupami na ten temat. I raczej nie z biskupami młodszymi ode mnie.
«« | « | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...