Naród i państwo: tożsamość, idea, misja

Tożsamość, pojmowana jako wartość najwyższa, wymaga nie tylko zachowania autonomii i kultury, sposobu życia, ale również oddziaływania na inne narody. Jest to niezwykle istotny element. Teologia Polityczna, 4/2006-2007




Do końca XIX wieku amerykańskie stany były traktowane jako państwa, miały wszystkie atrybuty państwa. Wyrażało się to w języku angielskim: do zakończenia wojny domowej używano wobec stanów czasownika are, potem zaczęto używać – wbrew angielskiej gramatyce – czasownika is: The United States is. Powstało więc nowe państwo, które kierowało się nową ideą przewodnią. Elementy etniczne, religijne, formowały życie codzienne, lokalne, ale nie kształtowały nowej państwowości tej wielonarodowej wspólnoty. Idee proklamowane przez ojców amerykańskiego społeczeństwa, związane przede wszystkim z pojęciem równości i demokracją, odgrywały nieporównywalnie ważniejszą rolę niż we wszystkich innych państwach. Były misją. Co ciekawe, mimo że minęło ponad 200 lat, w dalszym ciągu misyjne elementy często dominują w amerykańskiej polityce zagranicznej. Na przykład koncepcja wyrażona w 14 punktach Wodorowa Wilsona jest bardzo głęboko zakorzeniona w amerykańskiej mentalności i życiu politycznym.

Zarzuty, że Stany Zjednoczone traktują promowanie demokracji i równości wyłącznie jako figurę retoryczną, że kryją się za tym interesy polityczne i gospodarcze, są niesłuszne. Amerykanie autentycznie wierzą w proklamowane wartości. Z tym bezpośrednio wiąże się pewien fundamentalny problem. Mianowicie uważam, że Stany Zjednoczone nie powstały jako państwo imperialistyczne i nie są przygotowane do roli imperium. Mocarstwo imperialne wykazuje kilka charakterystycznych cech. Przede wszystkim dąży do ekspansji, rozszerzania swego terytorium – czego Amerykanie nigdy nie próbowali robić.

Niewiele osób zna pewien epizod z początków Organizacji Narodów Zjednoczonych. Podczas dyskusji w Dumbarton Oaks i San Francisco, gdy tworzono Zgromadzenie Ogólne ONZ i Radę Bezpieczeństwa (organ, który miał spełniać rolę międzynarodowego „policjanta” i być elementem zasadniczo odróżniającym Narody Zjednoczone od Ligi Narodów) Stalin zaproponował, żeby Stany Zjednoczone i Związek Radziecki miały prawo do większej reprezentacji. Uważał, że jako mocarstwa nie mogą mieć takiej samej pozycji jak pozostali, czyli stali członkowie Rady, a tym bardziej w Zgromadzeniu Ogólnym – posiadać jeden głos jak małe, marginalne państwa. Postulował wytypowanie kilku amerykańskich stanów (według uznania prezydenta USA), które miałyby dodatkowe głosy, a ze swej strony zgłosił Ukrainę i Białoruś. Stany Zjednoczone zaakceptowały tę rozszerzoną reprezentację Związku Radzieckiego, ale nie zgodziły się na zwiększenie swojego udziału. Uważam, że w tym wyraziła się rzetelność i uczciwość Amerykanów.

Ten element naiwności w amerykańskiej polityce nadal istnieje. Wielokrotnie rozmawiałem z amerykańskimi politykami, z Condoleezzą Rice, Colinem Powellem, Richardem Armitage’em, Nicholasem Burnsem. Podczas tych rozmów wyrażałem pogląd, że należy zrezygnować z retoryki propagowania demokracji, ponieważ państwa, do których jest ona adresowana (dotyczyło to głównie Iraku, ale również innych państw), nie są w ogóle na to przygotowane. Na etapie, na jakim się znajdują, warto najpierw wspierać tendencję do budowy państwa prawa. Może funkcjonować przecież państwo autorytarne, ale respektujące rządy prawa. Przykładem mogą być polskie doświadczenia podczas zaborów – Prusy i Austro-Węgry były państwami autorytarnymi, ale opartymi na rządach prawa.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...