Świątynia Opatrzności Bożej wciąż ma pecha. Tygodnik Powszechny, 15 lipca 2007
Mimo to firma Z.Marciniak jest jedną z ulubionych spółek budujących dla warszawskiego Kościoła. Inne jej prace to seminarium Redemptoris Mater (rozbudowa Archidiecezjalnego Seminarium Misyjnego Redemptoris Mater, etap II: stan surowy otwarty budynków), Kuria Metropolitalna (budynek mieszkalny), Kuria Metropolitalna Warszawska (rozbudowa oficyny przy siedzibie prymasa Polski).
Władze fundacji tłumaczą, że nie miały do tej pory żadnych zastrzeżeń do jakości wykonania prac budowlanych przez tę firmę.
– Z dokumentów, które nam przedstawili, wynikało, że Z.Marciniak jest wystarczająco profesjonalnym przedsiębiorstwem, aby podjąć się tego dzieła – tłumaczy ks. Paweł Bekus. – Przecież do dziś nikt nie wnosi zastrzeżeń do samej budowy.
– Nie usłyszą ode mnie panowie złego słowa na M. – mówi jeden z inspektorów, który współpracował z firmą Z.Marciniak przy budowie Świątyni Opatrzności Bożej. – Rynek był bardzo trudny. Nic dziwnego, że mieli zatory finansowe. Proszę zobaczyć, ile w tym czasie firm zbankrutowało, a oni robili, co mogli, żeby się utrzymać na powierzchni. No, ale wiem, że wykonawcom wciąż zalegają z pieniędzmi.
Fundacja zdaje sobie sprawę z zastrzeżeń wobec wykonawcy.
– Oczywiście było prowadzone postępowanie upadłościowe, ale wiedzieliśmy też, że został zawarty układ z wierzycielami. Od 2003 do 2005 r. fundacja nie prowadziła żadnej budowy, bo nie wiedzieliśmy, co będzie z firmą. Była postawiona w stan upadłości. Pieniądze darczyńców nigdy nie były jednak zagrożone – zapewnia ks. Bekus.
Trudny moment
Część mediów za problemy Z.Marciniaka wini też samą fundację, która również miała kłopoty finansowe i zalegała z płatnościami.
Według zarządu fundacji problemy z płatnościami to już przeszłość: dotyczyły lat 2002-03. – To był trudny moment. Okazało się, że jest inny rodzaj gruntu pod świątynią – mówi ks. Bekus. – Trzeba było utwardzać teren, czyli prowadzić tzw. wibroflotację. To pochłonęło dużo pieniędzy. Budynek ma prawie 40 metrów wysokości, a chcemy, żeby stał nie sto, ale trzysta lat.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.