Pierwszą szkołą otwartości na innych lub egoizmu jest rodzina. To w niej poznaje się formy codziennej wzajemnej pomocy, dzielenia się nie tylko rzeczami materialnymi, ale i przeżyciami, ofiarowywania sobie czasu. Zeszyty Karmelitańskie, 2/2007
Taką „inną” odpowiedź przynosi tu koncepcja człowieka jako osoby, a więc istoty wolnej, rozumnej, obdarzonej bezwarunkową godnością, zdolnej do poszukiwania prawdy, dążenia do dobra i do zachwytu pięknem. Człowiekowi jako osobie przysługuje miłość, ale nade wszystko osoba spełnia się w miłości. Nie jest to jednak miłość rozumiana dowolnie, głównie uczuciowo – tak jak rozumie się ją w dzisiejszej kulturze. Miłość osobowa jest postawą opartą głównie na woli. Oznacza to, że człowiek chce i potrafi być dobrowolnym, bezinteresownym darem dla drugiego, darem mądrym. Dar mądry kierowany jest sumieniem, rozumną oceną, co jest dla życia i rozwoju drugiego człowieka dobre, z szacunkiem dla jego godności. „Spełnić siebie” znaczy tu być darem, żyć dla innych, a na tej drodze budować w sobie dobro. Spełnić siebie, żyjąc we wspólnocie z innymi, oznacza bycie z nimi solidarnym, oznacza troskę i aktywność na rzecz dobra każdej z osób należących do wspólnoty. Bycie darem jest więc w sposób oczywisty zupełnym zaprzeczeniem egoizmu.
Wychowanie jest wspieraniem człowieka w rozwoju osobowym. Rozwój ten musi mieć u podstaw ofiarną, bezinteresowną miłość, najpierw doświadczaną od innych, a stopniowo – świadczoną innym. Taka miłość wymaga daru – ofiary ze swojego czasu, uwagi, zainteresowania, czasem planów, a nawet marzeń. Nie może tu być miejsca na egoizm – ani po stronie wychowawców, ani wychowanków. Wychowawcy muszą wymagać od siebie mądrej ofiarności, gotowości do zrozumienia i pomocy, ale równocześnie od najmłodszych lat muszą wymagać też od wychowanków zauważania innych, liczenia się z ich potrzebami, działania na rzecz bliźnich. Jak to realizować? Jak w każdej dziedzinie wychowania, przede wszystkim przykładem – głównie własnym, a także wiarygodnymi przykładami innych, nie sztucznie podsuwanymi, ale prezentowanymi w kontekście konkretnej sytuacji ich działania, czytelnych w prezentowanych postawach. Dostrzeganie innych wymaga uczenia nie tylko gotowości do pomocy w sytuacjach trudnych, wobec przynaglających do działania potrzeb. Niezbędne jest uczenie wrażliwości na detale zachowań, proste reakcje – uśmiech, miły gest, grzeczne zwrócenie się do drugiej osoby; drobne codzienne sytuacje, uważne wysłuchanie, niezależnie od własnego samopoczucia czy nastroju. Egoista nie wychowa nieegoisty.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.