19 kwietnia 2010 r. w redakcji „Niedzieli” odbyła się debata na temat katastrofy smoleńskiej i jej wpływu na życie narodu. Prezentujemy skrót tej rozmowy, która być może zainspiruje także Czytelników do podzielenia się swoimi przemyśleniami
KS. I. S.: – Trzeba powrócić do intencji Prezydenta Kaczyńskiego, która mu towarzyszyła. Było to przede wszystkim ukazanie prawdy o Katyniu, ale chodziło też o rozliczenie bolszewizmu, który odebrał życie milionom ludzi. Bolszewizm i nazizm – te dwie siły, które zapanowały w XX wieku, spowodowały klęskę ludzkości i ktoś za to ponosi odpowiedzialność. To była forma ateizacji świata. Zarówno Stalin, jak i Hitler byli praktycznie ateistami, wielkimi apostatami. Doprowadziło to razem z całą filozofią XX wieku, szczególnie polityczną, do straszliwej klęski. To, co się stało w Katyniu, przez fakt ludobójstwa polskich oficerów, a także w nazistowskich obozach koncentracyjnych, gdzie ginęli obywatele Europy, świata, szczególnie Żydzi, nie zostało przez świat rozliczone. Może nazizm został podsumowany w Norymberdze, ale bolszewizm nie, świat nie wydał ostatecznego werdyktu na ten temat. Więcej, do tego czasu, szczególnie na terenie Rosji, widać w dalszym ciągu zachwyt nad wielkością Stalina i nad tym, czego dokonał bolszewizm.
I nastąpiło wielkie odkrycie prawdy, które jednak wymagało tragicznej śmierci tylu wybitnych osób. Mam nadzieję, że prawda ta będzie dokładnie przedstawiona światu, a przede wszystkim Rosji – prawda o tym, że było ludobójstwo, że wiek XX – jak powiedział Roman Brandstaetter – to był zły wiek. To wszystko stało się jakby jednym obrazem, który zabłysnął nad Smoleńskiem. Należy więc traktować to niejako historiozoficznie. Trzeba dostrzec, że Pan Bóg chciał przez to coś światu powiedzieć. On mówi przez znaki, przez wydarzenia. Wydaje się, że tutaj upomniał się o prawdę o wieku XX.
KS. K. S.: – Wrócę tu jeszcze do niewygłoszonego przemówienia Prezydenta Kaczyńskiego. Czytamy w nim, że „zbrodnia katyńska przypomina nam o sile kłamstwa, o krzywdzie, którą światu wyrządza kłamstwo”. Ktoś inny przy tej okazji powiedział, że nie tylko raz zabito w Katyniu polskich oficerów, że przez 50 czy 60 lat zabijano ich kłamstwem o tym, dlaczego zginęli. Katyń zawsze będzie przypominać o zniewoleniu, o niszczeniu ludzi, narodów przy pomocy kłamstwa.
I kiedy słuchałem kard. Stanisława Dziwisza, który mówił o przebaczeniu, zwróciłem uwagę również na to, że warunkiem pojednania jest wyświetlenie całej prawdy o mordzie katyńskim – o tym, co się stało, i jak kłamstwo służyło do zniewolenia naszego narodu – oraz przełożenie tego na powszechną edukację młodzieży zarówno w Rosji, jak i w Polsce.
KS. M. F.: – W tych dniach ludzie bardzo często zadają pytanie, dlaczego Bóg do tego dopuścił. Myślę, że to jest także wielka katecheza dla Europy i świata. W poczuciu bezradności szukaliśmy odniesienia w słowach Ewangelii i modlitwie. Odpowiedzi na to pytanie należy też szukać w książce Jana Pawła II „Pamięć i tożsamość”. Te dwa słowa współgrają z tą tragedią: pamięć historyczna i tożsamość narodowa...
KS. K. S.: – Gdy i mnie pytała młodzież, gdzie był Pan Bóg, odpowiedziałem: Pan Bóg był tam, gdzie powinien być – w bramach swojego domu, czekał na tych, którzy zginęli. I przy Nim był Jan Paweł II, a szpaler honorowy tworzyło 22 tys. zamordowanych w Katyniu. Nasz Ojciec Niebieski otwierał szeroko ramiona, by przyjąć ich do swojej wieczności.
KS. J. M.: – Skoro Pan Bóg tę tragedię dopuścił, to znaczy, że uczynił to w jakimś celu. Myślę, że bardzo ważne jest to, iż potrafimy swoich oficerów katyńskich nazwać po imieniu. U Rosjan jest to milionowa rzesza ludzi, którzy byli rozstrzeliwani obok żołnierzy polskich i chowani w bezimiennych grobach. Ostatnio powstała rozprawa habilitacyjna na temat mordu Stalina na swoich oponentach. Autor przeciwstawia te dwie rzeczy: my, Polacy, każdego poszczególnego zmarłego znamy z imienia i nazwiska, natomiast w Rosji mówi się dotąd tylko o wielkiej ludzkiej masie wymordowanych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.