Jesteśmy wyjątkowym w Europie, w pewnym sensie „nienormalnym” krajem, w którym religia ma ogromny wpływ na życie polityczne. Przegląd Powszechny, 7-8/2007
– Różne środowiska czy partie polityczne w Polsce chętnie powołują się na Kościół, ale nie ma chyba u nas partii nominalnie chadeckiej. Może ZChN na początku było taką partią. Czy w Polsce partia chadecka typu niemieckiej CDU/CSU jest potrzeba? Czym taka partia mogła by być na naszym gruncie?
– Pytanie, czym w ogóle jest chadecja? Potrafię przywołać dwa takie momenty w historii, gdy potrzeba zorganizowania partii chadeckiej była dość oczywista. Pierwszy, to powołanie Partii Centrum w Niemczech za czasów Bismarcka. W sytuacji, gdy władza państwowa dąży do zniszczenia Kościoła, Kościół ma prawo do używania wszystkich godziwych narzędzi, żeby się bronić. Może także zorganizować własną partię i wezwać katolików do udzielenia jej poparcia. W warunkach demokratycznego państwa prawnego takie zagrożenie Kościoła nie powinno w ogóle mieć miejsca. Drugie, to sytuacja we Włoszech bezpośrednio po II wojnie światowej, gdy groziło przejęcie władzy przez komunistów lub powrót, za sprawą demokratycznych wyborów, faszystów. Pojawiła się wówczas potrzeba stworzenia trzeciej siły politycznej. Pytanie: kto i wokół czego miał ją zorganizować. Nie tyle Kościół był tu bezpośrednio zagrożony, ile najbardziej fundamentalne z punktu widzenia istnienia wspólnoty politycznej wartości. Tak doszło do powołania chrześcijańskiej demokracji. Jeśli te dwie sytuacje potraktujemy jako wzorcowe, ideę chrześcijańskiej demokracji możemy skojarzyć z obowiązkiem jedności chrześcijan w polityce w obliczu bardzo szczególnych zagrożeń. Nie mamy w Polsce sytuacji zagrożenia Kościoła ani zagrożenia wspólnoty politycznej. W związku z tym nie ma też konieczności powoływania partii chadeckiej. Chadecję można jednak rozumieć także inaczej, jako jedną z wielu partii politycznych, w której obecni są chrześcijanie. Tak rozumiane partie chadeckie są w Polsce obecne, niezależnie od tego, czy nazywają się chadecją, czy też nie. Chodzi tu jedynie o wyraźne odwołanie się do chrześcijaństwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.