Sekularyzacja czy „ureligijnienie” polityki?

Jesteśmy wyjątkowym w Europie, w pewnym sensie „nienormalnym” krajem, w którym religia ma ogromny wpływ na życie polityczne. Przegląd Powszechny, 7-8/2007




– Może w Polsce przyczyną kontrowersji jest to, że wielu naszych polityków chciało by nie tylko fachowo rządzić, ale i nauczać, i prorokować. A może sami Polacy by tego od nich oczekiwali? My przecież mamy narodowy mit wielkich przywódców duchowych; nie sprawnych administratorów, nie „rządu fachowców”, ale bohaterów, u których bardziej niż wiedza liczy się potęga ducha. U nas człowiek, który pokazuje się jako nieugięty obrońca wartości, zyskuje większe poparcie, niż fachowiec, który z dystansem mówi o konkretnych rozwiązaniach politycznych. Wielu polityków stara się zaprezentować w kategoriach przywódców duchowych i w tę grę udaje się też wciągnąć Kościół.

– Chcielibyśmy, by przywództwo czy też kierownictwo duchowe ludzie znajdowali przede wszystkim w Kościele. Jeśli ludzie odnajdą tutaj przewodników zdolnych służyć im pomocą w dążeniu do pełnego rozwoju swojego człowieczeństwa, potrzeba ta zaspokajana będzie poza polityką. Przekornie dodam, że ta funkcja przywódcza może być wypełniona także przez to, że we właściwym momencie powie się, iż jakaś partia czy polityk nie może przypisywać sobie autorytetu Kościoła. Żadna partia nie może sobie uzurpować prawa do czynienia siebie polityczną reprezentacją Kościoła. Mogą zdarzać się chwile, gdy konieczne jest przypomnienie tego elementu nauczania Kościoła.

Inna sprawa to kwestia przyzwolenia społecznego. Proszę zwrócić uwagę, że, mimo iż relacje instytucjonalne Kościoła i państwa są u nas słabsze, niż na przykład w Niemczech, publiczna rola religii jest u nas większa. Jeśli zdarzają się spory publiczne, dziennikarze szukają biskupa czy księdza, żeby także on wyraził swoje zdanie, czy też dokonał moralnej oceny stanowisk. Kościół jest jakimś punktem odniesienia w debacie publicznej. Kościół występuje tu w roli autorytetu, a nie z pozycji władzy. Zgodnie ze starożytną formułą, władza (potestas) przysługuje państwu, autorytet (auctoritas) Kościołowi. W Polsce Kościół wciąż pełni rolę takiego autorytetu. Jego stanowisko rozpatrywane jest uważnie i z powagą przez społeczeństwo i polityków, mimo iż całkowicie pozbawiony jest możliwości instytucjonalnego wpływu na decyzje polityczne. Pełnienie takiej roli wynika z przyzwolenia społecznego. Trzeba uważać, żeby tej pozycji nie „rozmienić na drobne”. Kościół bowiem może uczestniczyć w bieżących sporach, artykułować szczegółowo swoje stanowisko, dbać o swoje interesy, ale wówczas występuje nie jako arbiter, ale jako strona konfliktu. Nie sposób pełnić te dwie role równocześnie, trudno zaś przemieszczać się między tymi dwoma poziomami zaangażowania z dużą częstotliwością.

«« | « | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...