Jesteśmy wyjątkowym w Europie, w pewnym sensie „nienormalnym” krajem, w którym religia ma ogromny wpływ na życie polityczne. Przegląd Powszechny, 7-8/2007
– Forma jest świadectwem. Można więc powiedzieć, że estetyka działalności politycznej, byłaby kolejnym kryterium, które wskazuje, jakie środki w działalności politycznej nie powinny być stosowane przez polityka broniącego wartości chrześcijańskich, ponieważ, patrząc całościowo, przyczyniają się one do wypaczenia obrazu chrześcijaństwa, są antyświadectwem. Czy można według Księdza zaryzykować twierdzenie, że forma uprawiania polityki ma wartość etyczną?
– W dużej mierze bym się z tym zgodził. Mówi się nie od dzisiaj o rozejściu się etyki i estetyki, o rozbiciu klasycznego ideału kalokagathii, czyli piękna-dobra. Dzisiaj, estetyka polityki kojarzy się raczej z krawatami, szkłami kontaktowymi, z „tworzeniem wizerunku”, całą tą socjotechniką i marketingiem politycznym. Klasyczny ideał mówił o tym, że wewnętrzne piękno człowieka widać na jego twarzy. Jest to rodzaj duchowego piękna, niezależnego od tego, czy ktoś jest bardziej czy mniej ładny w tym nowoczesnym znaczeniu. Twarz jest zwierciadłem duszy. Bardzo bym sobie życzył, aby na twarzach polityków w ogóle, ale może szczególnie tych, którzy deklarują się jako katolicy, można było dostrzec to duchowe piękno. Najlepsze bowiem intencje mogą zostać zaprzepaszczone przez butę, sarkazm i brak szacunku wobec politycznego przeciwnika, a więc także wobec potencjalnego wyborcy. W polityce zawsze będą różnice zdań i spory. Taka jest jej natura. Ale także spierać można się w sposób piękny. Może to byłby pierwszy test wiarygodności dla każdego, kto chciałby nazywać siebie politykiem chrześcijańskim.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.