Jesteśmy wyjątkowym w Europie, w pewnym sensie „nienormalnym” krajem, w którym religia ma ogromny wpływ na życie polityczne. Przegląd Powszechny, 7-8/2007
– W takim razie po co go zawierano?
– W encyklice „Evangelium vitae” jest akapit dotyczący tego, jak katolicy powinni postępować w sytuacji, gdy wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji do systemu prawa państwowego nie jest w danym momencie możliwe. Wydaje się, że ten fragment powstał na podstawie polskich doświadczeń z 1993 r. Każdy polityk odwołujący się do wiary katolickiej powinien go sobie wielokrotnie przeczytać. Ukazuje on kompromis jako ważne narzędzie uprawiania polityki, istotny element taktyki politycznej. Encyklika podkreśla jednak, że celem strategicznym w tej kwestii jest zapewnienie pełnej ochrony życia ludzkiego. Kompromis zatem jest tylko chwilowy. Jesteśmy zobowiązani w sumieniu do tego, aby dążyć do stanu, gdy aborcja, eutanazja czy eksperymenty na embrionalnych komórkach macierzystych będą całkowicie zakazane.
– Czy nie ma w tym jakiejś schizofrenii? Z jednej strony ten sam kompromis wydaje się w danym momencie zdrowym rozwiązaniem, z drugiej strony mamy w nim widzieć „zgniły kompromis”, który powinniśmy zerwać w odpowiednim momencie.
– Nie, to dwie różne rzeczy. Kompromis tego typu nie jest „zgniły”, choć chwilowy. Dobro możliwe do osiągnięcia w danym momencie, oznaczające zwiększenie prawnych gwarancji ochrony życia, związane jest z gotowością do jego zawarcia. Nie istnieje wprawdzie możliwość osiągnięcia ideału, ale istnieje możliwość, a więc także obowiązek, poprawy. Ów kompromis byłby wadliwie skonstruowany, gdyby okazało się, że zatrzymaliśmy się niejako wpół drogi, że przez małoduszność zrezygnowaliśmy z pełni tego, co było możliwe. Trzeba jednak pamiętać, że nadmierne moralizatorstwo może prowadzić do zaprzepaszczenia szansy na dobro, które było w zasięgu ręki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.