Konsekwencją globalizacji są tendencje sekularyzacyjne, spychające religię na peryferia, i to raczej ten fakt, a nie religijny imperializm rodzi obawy. Azymut, 1-3/2003 Artykuł jest przedrukiem z miesięcznika First Things, 126/2002
Demokracja nie jest więc tylko zbiorem instytucjonalnych układów, które, raz umiejscowione właściwie, będą już zawsze należycie funkcjonować. Jak mówi Weigel, demokracja „jest sposobem prowadzenia życia publicznego, jest sposobem bycia wspólnoty politycznej” i jeśli ma funkcjonować, wymaga obecności masy krytycznej ludzi, „którzy jako własne przyjęli wartości, prawdy moralne, uczące nas, jak być cywilizowanymi, tolerancyjnymi, okazującymi szacunek - słowem: demokratycznymi”. Instytucje same w sobie nie wystarczają, a demokracja, która wyłącza „jakiekolwiek rozważanie wiążących norm moralnych jako horyzontu dla swego życia publicznego, podając za przyczynę, że prawda moralna jest bądź iluzoryczna, bądź sekciarska”, stawia się w sytuacji, w której spory rozstrzygane mogą być tylko przez odwołanie się do siły wykonywanej poprzez zdobycie i przejęcie tychże instytucji. Jak wskazał Leszek Kołakowski, bez prawdy wolność w demokracji staje się sferą, gdzie wszystko jest możliwe. I nie jest to triumf ludzkiego ducha, ale jego głęboka porażka.
To, że wolność potrzebuje prawdy, nie jest czymś specyficznym tylko dla Zachodu. Potrzeba ta, wypływając z fundamentalnej prawdy o ludzkim życiu i kulturze, jest prawdziwa w odniesieniu do ludzkiego życia i kultury wszędzie. Jak w takim razie przenieść argument o roli wiary w podtrzymywaniu i wspieraniu autentycznej demokracji na Zachodzie na grunt innych kultur i uwarunkowań? W szczególności - jak prawdę tę przenieść na grunt świata islamu? Już samo zadanie tego pytania w świecie po 11 września podkreśla, jak łatwo jest używać argumentu sekularyzacyjnego, iż religia jest wroga wzrostowi sfery wolności, że sekularyzacyjne tendencje w globalizacji są siłą wyzwalającą człowieka oraz że wolność nigdy nie może być bezpieczna w kulturze, w której wiara stanowi podstawową namiętność w ludzkim życiu. Jednakże podążanie w tym kierunku prowadzi donikąd. Jak widzieliśmy, istnieje realne niebezpieczeństwo, że globalizacja będzie środkiem powielania w świecie tych typów problemów, które reżimy, oparte na wolności nie odwołującej się do prawdy, spowodowały w kulturze Zachodu. Nie jest oczywiste, w jaki sposób na to niebezpieczeństwo twórczo odpowie islam, nie występując przeciw sobie, bądź przeciw reszcie świata.
Islam a demokracja
Na pierwszy rzut oka stosunki islamu i demokracji wydają się - delikatnie mówiąc - skomplikowane. Coroczne badania dotyczące wolności, przeprowadzone przez Freedom House, wykazały, że z 47 muzułmańskich krajów na świecie mniej niż jedną czwartą stanowią wybieralne demokracje, w porównaniu z trzema czwartymi wśród pozostałych niemuzułmańskich państw.