Globalne nieporozumienia

Konsekwencją globalizacji są tendencje sekularyzacyjne, spychające religię na peryferia, i to raczej ten fakt, a nie religijny imperializm rodzi obawy. Azymut, 1-3/2003 Artykuł jest przedrukiem z miesięcznika First Things, 126/2002



Globalizacja jako zjawisko będzie z pewnością nadal obecna (przynajmniej w najbliższej przyszłości) i mimo swojej ogromnej siły możne zostać odrzucona - jak wyraźnie wskazuje historia pierwszej połowy XX wieku. Islam ani nie zniknie, ani nie zostanie zdegradowany do roli prywatnego stylu życia. Niewykluczone, że w takich warunkach możliwy będzie postęp, jednak wymagać to będzie ponownego radykalnego zbadania świeckich założeń tego, co uważa się za negatywną rolę religii w życiu politycznym. Dobrym punktem wyjścia mogą być rozważania Jana Pawła II na ten temat, a relacje między Zachodem a islamem są miejscem, w którym można by je zastosować. Czyniąc tak, odkryjemy być może, że religia wcale nie stanowi przeszkody w urzeczywistnianiu wolności na świecie, ale jest istotnym czynnikiem w tym procesie.

Problem z globalizacją w jej obecnym kształcie wiąże się z tendencją do popierania sekularyzacji wśród ludzi i społeczeństw, które nie są zsekularyzowane i nie chcą jej ulec. Zgodnie z opisem Jana Pawła II wywołuje to następujące skutki wśród społeczności lokalnych: odrzucanie norm społecznych oraz „punktów odniesienia w kulturze, które wskazywały kierunek w życiu”, a także narzucanie nowej skali wartości „wyprowadzanej z kryteriów, które są zwyczajnie arbitralne, materialistyczne, konsumpcyjne i sprzeciwiają się jakiejkolwiek otwartości na transcendencję”. Nie można tych konsekwencji globalizacji traktować z lekceważeniem jako ceny, która musi zostać zapłacona za obietnicę uczynienia jakiegoś kraju bogatszym. Bez wątpienia globalizacja sprawia, że zmiany są nie do uniknięcia, jednakże jeśli ma ona być pozytywną siłą i wnosić istotny wkład w rozprzestrzenianie wolności politycznej i ekonomicznej, to musi respektować, a nie podważać najistotniejsze punkty odniesienia lokalnych społeczności.

Po stronie Zachodu wymaga to porzucenia iluzji, że jest tylko jeden sposób bycia nowoczesnym, jeden sposób bycia demokratycznym, jeden sposób budowania i zarządzania wolną gospodarką. Używając słów Kennetha Minogue, demokracja rozwinęła się na Zachodzie jako „organiczne kształtowanie się” zwyczajów i instytucji istniejących przez wieki, które dzisiaj ją podtrzymują na „głębokim poziomie”. Jak pokazuje Michael Novak, nie jest to „czysto racjonalne, abstrakcyjne, konceptualne” osiągnięcie, ale produkt „wielu pokoleń społecznego eksperymentowania”. To samo tyczy się państw muzułmańskich. Często mamy tendencję do zapominania, że otwartość demokratycznego rozwoju oznacza, iż może on postępować w różnych kierunkach i przybierać różne kształty. Dlatego też należy obserwować i badać obecny eksperyment z demokracją w Islamskiej Republice Iranu. Choć nie jest on doskonały, nie można traktować go jako niegodnego uwagi tylko dlatego, że nie jest to eksperyment dotyczący demokracji świeckiej.
«« | « | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...