Jestem świadomy, że wiara to nie zestaw prawd czy przekonań, że pogłębianie wiary to proces. Wiara jest świadectwem, że spotkałem w moim życiu Boga w Jezusie Chrystusie, że spotkałem Kogoś, kto ma wpływ na moje życie, kto je odmienił i nieustannie odmienia. Niedziela, 11 maja 2008
Gdy chodzi o moją aktualną posługę w ramach kolegium biskupiego, to też nie przypisuję sobie jakiejś szczególnej roli. Konferencja Episkopatu to jest taki organizm, gdzie biskupi spotykają się w poczuciu odpowiedzialności za własne diecezje i za Kościół w Polsce. Wymagania stawia nam Ewangelia, Stolica Apostolska, ale i czasy oraz ludzie, wśród których żyjemy. Potrzebne są spotkania, wymiana zdań i koordynacja pracy. Istnieje też możliwość dostrzeżenia różnych punktów widzenia. Niczego nie staram się narzucać, natomiast muszę stworzyć szansę na wymianę zdań, a często nawet szukać zdania większości biskupów przez głosowanie. Jednocześnie jednak nie mogę przekreślić swoich własnych przekonań – jestem jednym z tych, którzy te przekonania przedstawiają. Wykonanie zaś przyjętych postanowień należy do Skretariatu Konferencji Episkopatu i powierzone jest biskupowi sekretarzowi, który wkłada niemało zaangażowania w pomyślną realizację przyjętych ustaleń.
– Wiadomo, że jest Ksiądz Arcybiskup człowiekiem wielkiej roztropności i rozsądku, ale jednocześnie musi zabierać głos w bardzo wielu sprawach. Jesteśmy dzisiaj pod naciskiem tzw. poprawności politycznej, którą usiłują narzucać pewne ugrupowania. Ekscelencja stawia opór wszelkim naciskom i ma swoje zdanie. Niejednokrotnie z tego powodu cierpi, np. kiedy media usiłują zapomnieć o Księdzu Arcybiskupie. Czy Ekscelencja widzi potrzebę większego wsparcia ze strony wszystkich biskupów zarówno stanowiska Przewodniczącego Konferencji Episkopatu, jak i Rady Stałej, oraz potrzebę wsparcia ze strony duchowieństwa polskiego?
– Widzę nieustanną potrzebę wspierania prawdy, zwłaszcza prawdy Bożej. Nie mam oczekiwań co do mojej osoby lub mojego punktu widzenia. Nie mam też strategii indywidualnej, ale staram się zwracać uwagę na problemy i poprzez większość budować jedność w całym Kościele. Staram się też nie pomijać nikogo, chociaż ujawniam pewne moje poglądy czy przekonania, co nie zawsze musi przecież być przyjmowane z aplauzem, a niekiedy może być wręcz niewygodne dla niektórych ludzi lub środków przekazu. Rozumiem, że ludzie mają prawo do własnych poglądów i mogą je głosić. Nie powinni jednak posługiwać się kłamstwem bądź manipulacją, co niestety się zdarza. Niektórym ideologia przesłania prawdę. Tak było niejednokrotnie w naszej historii, a i dzisiaj zdarza się niektórym gazetom czy środowiskom medialnym.
Po kilku latach posługi na stanowisku przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski zauważam rzecz bardzo ciekawą, że ludzie zdają sobie sprawę, iż skazywanie na niebyt medialny jednych i promocja innych nazwisk kościelnych jako „dyżurnych telewizyjnych” jest kryterium weryfikacyjnym obiektywizmu mediów. To dobry znak. Naród dojrzewa powoli i spokojnie. Cieszę się z tego, że jednak służymy, chociażby przez te różne oskarżenia i podejrzenia, do wyrobienia pewnej krytycznej mentalności. Poczytuję sobie za zaszczyt, że w niektórych środkach przekazu nie istnieję. Owszem, raz czy drugi próbowano mnie po latach zaprosić, powiedziałem wtedy, że bardzo chętnie udzielę wywiadu, ale pod warunkiem, że zostanie jakoś wyprostowane to, co nakłamano na mój temat. Oczywiście, na to nie ma zgody i zostaje jak było.
W sprawach promocji dobra i prawdy potrzebne jest większe zaangażowanie, ale i większa nasza jednomyślność. Jedność nas uratuje. Jeśli połamiemy się w jedności, to wtedy łatwo człowieka, grupę czy Kościół osłabić. I biskupi, i księża, i wierni powinni więc troszczyć się o jedność i dążyć do niej. Wiek XXI powinien być wiekiem większej jedności w Kościele, jeśli mamy godnie spełnić swoją rolę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.