Jestem świadomy, że wiara to nie zestaw prawd czy przekonań, że pogłębianie wiary to proces. Wiara jest świadectwem, że spotkałem w moim życiu Boga w Jezusie Chrystusie, że spotkałem Kogoś, kto ma wpływ na moje życie, kto je odmienił i nieustannie odmienia. Niedziela, 11 maja 2008
– Choć, dzięki Bogu, mamy wielu księży, zakonników, to nieraz jesteśmy zaskoczeni i zmartwieni, że nie mamy odpowiedniego wpływu na życie społeczne i moralne katolików. Czemu to należy przypisać? Czy ogromnej przewadze mediów, które kształtują opinię, czy może pewnej inercji ze strony duchowieństwa, która powoduje, że nie jesteśmy dość skuteczni?
– Wydaje mi się, że oczekiwania opinii publicznej są niekiedy tego rodzaju, że za sukces i skuteczność uważamy jedynie wygraną „naszej” strony, i dlatego pojawiają się głosy czy mniemanie, że Kościół jest nieskuteczny. Kościół musi się bardzo strzec przed utożsamianiem z jakąś konkretną formacją polityczną czy partią. Musi być świadomy, że jego zadaniem jest związek z prawdą, z dobrem, z pięknem, a te wartości niejednokrotnie „krążą” wśród ludzi rożnych poglądów czy zaangażowań. I dlatego Kościół spełnia swoją rolę, broniąc życia, przykazań Bożych, zasad życia społecznego, spełnia rolę nawet jeśli te zasady nie są przez wszystkich stosowane w życiu. Nie do nas należy dokonywanie wyborów za człowieka. Zadaniem Kościoła jest przypominać, przekonywać i głosić prawdę Bożą: „Idźcie i nauczajcie...”, ale nie „zmuszać” do przyjęcia Ewangelii.
Dopóki ludzie zdają sobie sprawę, że aborcja jest sprawą niewłaściwą, że nie milczymy w sprawie „in vitro” (mówimy o zasadach: przy zrozumiałej chęci posiadania dziecka nie godzi się naruszać praw moralnych), że należy szanować prawo własności drugiego człowieka i pamiętać o biednych – to spełniamy swoją rolę, formujemy sumienia i opinię. Jeśli mimo to ludzie łamią prawa Boże, to nie jest to inercja duszpasterzy, ale szacunek dla wolnej woli ludzi, którym nie można narzucać siłą nawet poprawnych poglądów.
– Są ważne kwestie dotyczące obrony życia, kwestie moralne związane z zapłodnieniem „in vitro”. Te sprawy w jakimś sensie zostały już przesądzone w krajach Unii Europejskiej. Czy Ksiądz Arcybiskup widzi możliwość, żeby Polska dała przykład obrony podstawowych praw moralnych, w duchu Ewangelii i nauczania Kościoła?
– Widzę taką powinność. Jest powinnością każdego uczciwego człowieka promować dobro, a przeciwstawiać się złu, dążyć do tego, żeby na forum europejskim promować etyczne zasady, jakimi powinno się kierować każde życie społeczne. Sytuacja jest trudna, dlatego że mamy tu do czynienia z gigantami medialnymi o globalnym powiązaniu interesów finansowych. Próbują oni narzucić wszystkim swój styl myślenia i swoje wzorce postępowania. Praktycznie niemożliwe okazują się próby oparcia przyszłości Europy na prawach naturalnych i na etyce. W efekcie widzimy, że jest wolność dla wszystkich, ale nie ma wolności dla katolików. Jest tolerancja dla wszystkich grup poglądów, natomiast dla poglądu katolickiego, opartego na Ewangelii, nie ma miejsca w Europie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.