W Kanadzie były pełne świątynie, a jednak na przestrzeni dwóch pokoleń Kościół przestał praktycznie istnieć. Czy należy się obawiać, że za jakiś czas nasze świątynie będą puste? Zastanówmy się nad polskim Kościołem w obliczu presji sekularyzacji, czyli ile jest wiary w polskich katolikach. W drodze, 11/2006
Dariusz Karłowicz: Uderza mnie fakt, że Kościół współczesny opisuje sam siebie językiem swoich nieprzyjaciół. To jest jeden z rysów, który było widać w tekście quebeckiego raportu „Zaryzykować przyszłość”. Pamiętać trzeba, że poważny odłam socjologii — zwłaszcza w swojej wersji pop, jest rodzajem radykalnej, antykatolickiej ideologii — która szantażuje nas dziś swoją rzekomą, naukową powagą. Wystarczy wziąć Comte’a i kilku innych znakomitych reprezentantów tej dziedziny, żeby zobaczyć, że oczekiwanie na zgon Kościoła od zarania jest jednym z parareligijnych elementów socjologicznej wizji postępu. Ciekawe, czy jesteśmy w stanie wydobyć się z języka i diagnoz, które uruchamiają mechanizm samospełniającego się proroctwa. Jako ludzie wiary wiemy, że kategorie socjologiczne bardzo niewiele mówią o rzeczywistości Kościoła — bo tego, co w tej rzeczywistości najważniejsze, socjologiczne przyrządy pomiarowe nie rejestrują. Musimy więc mieć sporo dystansu, zarówno wobec przestróg przed nieuchronnym końcem Kościoła, jak i wobec diagnoz, które ogłaszają jego doskonałą kondycję i świetną przyszłość. Zarazem — o czym trzeba pamiętać — sama ideologia sekularyzacji przeżywa poważny kryzys. Jeśli bowiem nawet przyjmiemy, że siłę Kościoła można badać przez uczestnictwo w sakramentach, liczbę powołań, obecność religii na publicznym forum etc., to zobaczymy, że w Europie zarówno Polska, jak i Grecja, falsyfikują teorię mówiącą o związku między modernizacją a sekularyzacją. W tym kontekście pojawia się pytanie, w jakim stopniu źródłem sekularyzacji nie był ukłon Kościoła w stronę modernizacji kulturowej, czyli tego, co łączy się z tak zwanym dialogiem ze światem. Kościół prawosławny grecki jest bardzo tradycyjny i jak się zdaje nie przeżywa kryzysu podobnego do tego, który dotknął kraje Europy Zachodniej.
Zbigniew Nosowski: Rzeczą, na którą zwróciłem uwagę w obu tekstach, jest fakt, że obaj autorzy wychodzą z założenia, że na pewno musi być gorzej. Dostrzegam element determinizmu w ich myśleniu. Szymon pozwala sobie nawet na dworowanie z optymistów, którzy są przekonani, że w Polsce będzie inaczej. W pewnym sensie do nich należę. W pewnym sensie, bo choć nie twierdzę, że Polska będzie przypadkiem szczególnym, to jestem przekonany, że w Polsce sekularyzacja może przybrać inny kształt. I mam na to racjonalne argumenty.
Dariusz Karłowicz: W Polsce jest inaczej.