Kościół we współczesnej Polsce: potrzeby reform i perspektywy

Dziś, wobec realnego niebezpieczeństwa masowego odchodzenia ludzi od Kościoła, i to już w następnym pokoleniu, wydaje się, iż samo zachowanie status quo to zdecydowanie za mało. Należy mądrze podjąć „ekspansję w przyszłość”. W drodze, 10/2007




Można zauważyć (nie tylko w Polsce, przede wszystkim na Zachodzie), że wobec tego rodzaju wyzwań dużo lepiej radzą sobie kapłani zakonni, z natury żyjący w większych zespołach. Tyle, że nie sposób w każdej parafii zakładać klasztor, a co ważniejsze - nie każdy ksiądz ma powołanie zakonne!! Wypracowanie właściwego modelu życia dla księży w obrębie diecezji to zapewne jedno z najważniejszych zadań na nadchodzące lata.

Pewnego rodzaju odpowiedzią na takie trudności mogłoby może być tu i ówdzie (bo zapewne nie wszędzie) przyjęcie zasady „jedna plebania na kilka parafii” – tzn. wspólne zamieszkanie kilku księży, ze wspólna modlitwą liturgiczną rano i wieczorem, ze wspólnym forum rozmów na tematy duszpasterskie i jakiegoś rodzaju wspólną odpowiedzialnością za te kilka parafii? Oczywiście, sprawa pogłębienia umiejętności nawiązywania dojrzałych kontaktów ze świeckimi nadal pozostaje aktualna: taka wspólnota księży nie może przez nich samych być traktowana jako towarzyska „ucieczka od parafian”. Zapewne byłoby to możliwe raczej w miastach, a nie w środowisku wiejskim, gdyż kapłan nie może mieszkać zbyt daleko od swej parafii.

W rozważaniach tych nie poruszam już osobnej, najbardziej dramatycznej oraz niezmiernie trudnej kwestii: sytuacji, w której kapłan traci wiarę. Niejednokrotnie nadal pełni posługę duszpasterską („kopać nie mogę, wstydzę się żebrać...”), ale jest to posługa „pusta od wewnątrz”, posługa urzędnika a nie świadka. Może w tak ciężkich przypadkach życzliwa, bratnia wspólnota kapłańska byłaby nieocenioną pomocą?

Wreszcie kolejne pytanie: czy, wobec znacznej (w stosunku do innych państw europejskich) liczby kapłanów w Polsce, nie warto pomyśleć o dłuższym okresie przygotowania do święceń ? Gdyby kandydat rozpoczął pracę w parafii jako diakon-katecheta (a więc miałby pensję nauczycielską w szkole jako źródło utrzymania), byłoby więcej czasu i możliwości do stopniowego osiągnięcia takiej dojrzałości psychicznej i duchowej, jaka niezbędna jest do właściwej pracy kapłana-duszpasterza. „Masowe święcenia” po kilku latach formacji wyłącznie w obrębie seminarium to w dzisiejszych czasach poważne ryzyko „produkcji” kapłanów nie dość dojrzałych. Tym bardziej, iż kilka lat spędzonych w seminarium, a więc we względnym odizolowaniu od społeczności świeckich, powoduje, iż neoprezbiter zostaje posłany do społeczności, w której w międzyczasie zdążyły już zajść poważne zmiany, które niejednokrotnie poważnie utrudniają właściwe podjęcie służby duszpasterskiej. ■


Parafia jako społeczność


Co się w niej dzieje? Czym żyje? Tradycyjnie ujmowano problem parafii w postaci przeciwstawienia: parafia jako prawdziwa wspólnota wierzących – bądź też tylko „punkt usług duszpasterskich” (z wyraźnie podanym do wiadomości wiernych cennikiem tych usług).


«« | « | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...