Matka „Solidarności” na marginesie życia politycznego

Przegląd Powszechny 7-8/2010 Przegląd Powszechny 7-8/2010

Strajk wyniósł jego przywódcę Wałęsę. Wyniósł i Walentynowicz. Obok Wałęsy stała się najpopularniejszą i najbardziej znaną postacią związku. Niemal ikoną, choć sama nie lubiła tego określenia. Gościła w brytyjskim parlamencie, u premiera Francji. W Holandii została Kobietą Roku…

 

W dwudziestą rocznicę Sierpnia odmówiła przyjęcia honorowego obywatelstwa Gdańska przyznanego sygnatariuszom Porozumienia Gdańskiego, wyjaśniając, że wśród uhonorowanych jest agent. Gwiazda obywatelstwo przyjął.

Przed przygotowywaną z rozmachem dwudziestą piątą rocznicą Sierpnia i narodzin „S”, na którą zaproszono do Gdańska ponad 20 głów państw i premierów, którzy mieli sygnować akt założycielski Europejskiego Centrum Solidarności, Walentynowicz i Gwiazda wystosowali list otwarty do Parlamentu Europejskiego: Obchody organizuje druga „S”, utrwalając fundamentalne kłamstwo dotyczące transformacji ustroju w Polsce. Spektakularne obchody rocznicowe odłóżmy do czasu, kiedy będzie wiadomo, czym była pierwsza „S”, jak i dlaczego została zniszczona –napisali m.in. w sążnistym uzasadnieniu, domagając się skorygowania finansowania obchodów przez Unię. – Te obchody są jedną z ostatnich okazji przypomnienia Europie o roli Polaków i Polski w obaleniu komunizmu oraz zjednoczeniu kontynentu. Ten donos na szczęście przeszedł niezauważony – mówił wtedy ówczesny eurodeputowany Janusz Lewandowski, który rzutem na taśmę wywalczył w budżecie pieniądze unijne na sierpniową rocznicę. – Przegrywamy bój o pamięć europejską! Jeśli nie będzie pamięci o najpiękniejszej polskiej karcie z miejscem dla Wałęsy, Walentynowicz, Gwiazdów czy Borusewicza, przegramy w Europie. I nie tylko, pogrążając się w polskim piekle zniechęcimy do pamięci polskie młode pokolenie –przestrzegał. Ostatecznie Walentynowicz, Gwiazdowie i inni nie pojawili się na obchodach pod stocznią. Zorganizowali własne.

Walentynowicz protestowała przeciw filmowi opartemu na jej biografii zrobionemu przez niemieckiego reżysera Volkera Schlöndorffa (m.in. „Blaszany bębenek”, „Król Olch”). Po zapoznaniu się ze scenariuszem uznała, że obraz zniesławia jej osobę, rodzinę, cały polski zryw narodowy i fałszuje polską historię. Groziła Schlöndorffowi procesem. Po korekcie scenariusza „Strajk” powstał, na jego polską prapremierę jednak nie przyszła.

Jedno z moich ostatnich z nią spotkań nie należało do łatwych. Dowiedziałem się, że przegrała w pierwszej instancji sprawę o odszkodowanie za więzienie w stanie wojennym, a niebawem odbędzie się apelacja. Postanowiłem o tym napisać. Nie miał to być typowy news mówiący, że legenda „S” występuje o odszkodowanie. Zaplanowałem tekst omawiający szerzej problem odszkodowań za więzienie w PRL, w samym stanie wojennym, stan prawny, liczbę spraw, wysokość odszkodowań itd. W Ministerstwie Sprawiedliwości zebrałem dane. Zadzwoniłem do Pani Ani. Porozmawialiśmy. Tekst ukazał się tego samego dnia, na który wyznaczono rozprawę apelacyjną. Rano przyszedłem do sądu. Konkurencji nie było. Była Pani Ania otoczona wianuszkiem przyjaciółek. Gdy podniosła wzrok, wiedziałem co się święci. – Panie Piotrze ! Jak pana rodzice wychowali?! Ja jeszcze nic nie dostałam, a pan już pisze… – usłyszałem. Tę sprawę przegrała. Odszkodowanie jednak później dostała.

Zastanawiające, gdy rodziła się IV RP, Walentynowicz z taką biografią, zwolenniczka dekomunizacji, lustracji, chyba Polski solidarnej, a przeciwniczka układu i Wałęsy, nie stała się jednym z symboli, jedną z ikon tego obozu i PiS. Czy tylko dlatego, że układ narodził się przy Okrągłym Stole, w który byli zaangażowani bracia Kaczyńscy? Z pewnością też dlatego, że od wielu lat chodziła już tylko swoimi ścieżkami, nie umiała czy nie chciała grać zespołowo, miała własny świat wartości, którymi się wyłącznie kierowała, obawiała się wykorzystania, była raczej nieufna, bywała nieprzewidywalna. A tak we współczesnym życiu politycznym się nie da funkcjonować.

Prezydent Lech Kaczyński nadał jej najwyższe polskie odznaczenie Order Orła Białego. 7 kwietnia Donald Tusk zabrał do Katynia jeden z symboli „S” – Lecha Wałęsę. 10 kwietnia Lech Kaczyński zabrał do Katynia inny symbol „S” – Annę Walentynowicz…

Piotr Adamowicz, w 1979 r. związał się z Ruchem Młodej Polski, wspomagał strajk w Sierpniu ’80, następnie w „S”. W stanie wojennym internowany. Kurier podziemnych wydawnictw, dziennikarz, korespondent w Gdańsku, m.in. Agence France Presse, agencji Reuters, „Życia Warszawy”, w latach 1993-2008 „Rzeczpospolitej”. Autor kilkunastu biogramów w „Opozycja w PRL. Słownik biograficzny 1956-89”. Pełnomocnik w IPN m.in.: B. Borusewicza, B. i M. Grzywaczewskich, A. Halla, B. Lisa, M. i D. Tusk oraz D. i L. Wałęsy.

Wykorzystałem: P. Adamowicz, A. Walentynowicz, w: Opozycja w PRL. Słownik biograficzny 1956-89, t. 3, Warszawa 2006; sylwetki A. Walentynowicz Hanny Krall („Tygodnik Powszechny” 1981) i Tomasza Jastruna („Tygodnik Solidarność” 1981); A. Walentynowicz, A. Baszanowska, Cień przyszłości, Kraków 2005; „Gwiazdozbiór w Solidarności”. Joanna i Andrzej Gwiazdowie w rozmowach z Remigiuszem Okraską, Łódź 2009; Sprawa Operacyjnego Rozpracowania „Emerytka” dot. A. Walentynowicz, IPN BU 0364/ 127, a także materiały przygotowane przeze mnie dla „Rzeczpospolitej”
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...